Cóż... pranie i prasowanie to nie są moje ulubione czynności (mówiąc delikatnie). Czy Wy też macie wrażenie, że im więcej pierzecie / prasujecie, tym większe sterty ubrań się piętrzą? A na dodatek w niezwykłych okolicznościach podczas prania giną pojedyncze skarpetki... Zaczynam podejrzewać moją pralkę o "skarpetożerność"... ;-)
Od niedawna mam szczęście być posiadaczką osobnego pomieszczenia przeznaczonego na pralnię. Postanowiłam dać upust swoim emocjom dotyczącym prania i prasowania oraz rozprawić się ze skarpetkowym potworem.
Pomysły tekstów nie są moje własne, jednak ich opracowanie to już moja zasługa.
Przygotowałam dwie ramki. Pierwsza z nich to "zasady pralni", które ozdobiłam dwoma borderami wyciętymi z papieru z kolekcji "Nie zapomnij mnie":
Druga ma za zadanie pilnować pojedynczych skarpetek do momentu, gdy znajdą swoją parę. Dokleiłam do niej spinacze do bielizny, które uprzednio pomalowałam na biało i ścinkami papierów Lemoncraft:
A tak prezentują się obie:
I proszę! Już wiszą na ścianie pralni:
Na koniec, pozostając w temacie odzieżowym, kartka z szatką, z okazji chrztu świętego :
Po wszelkie informacje na temat użītych przeze mnie produktów zapraszam do Lemoncraft :-)
Na koniec pytanie - czy macie jakieś sposoby na rosnące nieustannie "ubraniowe Alpy"? Podzielcie się! :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło, gdy zostawisz swoją opinię.
Dziękuję :-)