środa, 13 lipca 2011

ŚWIĘTOWANIE

Niebawem świętowanie kolejnych zaślubin. I ciąg dalszy słodkich żelkowych bukietów z tej okazji. Tym razem bukiet z dużym serduchem z... mniejszych serduszek :-) A do tego dwa słonie - na szczęście, na nową drogę życia.






A ja też świętuję. Są powody do mruczenia, oj są. Po pierwsze dzisiaj mija 5 miesięcy mojego bloga i przysięgam - w życiu nie przypuszczałam, że w tak krótkim czasie możliwe jest taka ilość odsłon tej strony (już ponad 20 tysięcy!) i że tyle Dobrych Duszyczek jest ciekawa moich prac (magiczna setka Obserwatorów już przekroczona). Błogo mi, och błogo mi ;-) Po drugie w sobotę świętuję urodziny - kolejny powód do mruczenia. Swoje urodziny zawsze lubiłam, a wiek nigdy nie był dla mnie problemem. Jak miałam lat 20, to uważałam że to mój najlepszy czas (młodość, plany na przyszłość, całe życie się otwierało). W zeszłym roku stuknęło 30 - i znów myślę, że to najlepsze moje lata (jakaś stabilizacja, dzieci i wciąż młoda!) Jak będę mieć 40, 50 i więcej, to też pewnie zdania nie zmienię - ten typ już tak ma ;-)


Życzę Wam, żeby mój dzisiejszy nastrój się Wam udzielił - pogody w serduszku i na buziach. Ściskam promiennie!


P.S. I zapomniałam - biorę udział w candy u Bellis, u krórej można wygrać między innymi takie cudo:


wtorek, 12 lipca 2011

LANDRYNKOWO SŁODKI

Wczoraj był słodki bukiet dla Młodej Pary, a dziś zgodnie z obietnicą będzie wiązanka dla córeczki nowożeńców - Laury. Laura kończy dwa latka. Imię Laura kojarzy mi się landrynkowo i bukiet ma kolory właśnie jak landrynki. Do tej pory nie łączyłam różu z żółcią i zielenią, a tym razem jakoś tak samo wyszło ;-). Najlepsze jest to, że założenia i plany miałam zupełnie inne - w trakcie pracy wszystko potoczyło się po swojemu. Żelki były mądrzejsze... Ale czasem lepiej się poddać, bo nigdy nie wiadomo, dokąd nas to zaprowadzi. A efekt możecie ocenić:





Wiola dzień wcześniej pisała o radości zakupów - ja się dołączam. MM powtarzała, że pieniądze szczęścia nie dają - dopiero zakupy. I ponoć sławetny "punkt G" u kobiety znajduje się na końcu słowa "shopping"... Coś w tym musi być ;-) Mnie (oprócz sandałków, których poszukiwałam usilnie) udało się upolować wiklinowy kufer na brudną bieliznę. Taki wyłożony materiałem. Szukałam na aukcjach i nawet jeden miałam upatrzony, ale postanowiłam jeszcze wejść do jednego z sieciowych sklepów z wyposażeniem domu - i niespodzianka: przecena :-) Kupiłam i zaoszczędziłam na wysyłce. 


A poza tym mam jeden malutki smuteczek, bo nie mogę nigdzie znaleźć żelkowych autek, a potrzebuję ich do bukietu dla małego chłopca. Bu. No nic, będę jeszcze szukać. Nie może mi to zepsuć humoru, tym bardziej, że liczba Śledziących sięgnęła już magicznego numeru 100! Bardzo fajny prezent na jutrzejszą 5-tą "miesięcznicę" mojego bloga. Pewnie zorganizowałabym z tej okazji candy, gdyby nie fakt, że trwają u mnie już dwa :-) Dziękuję, że do mnie zaglądacie. Dziękuję, że komentujecie moje poczynania. Bo to, jak mawia Peninia, dodaje tworczych skrzydeł :-)
Przesyłam Wam masę uśmiechów na dzisiejszy dzień :-)

poniedziałek, 11 lipca 2011

KORONKOWO, WITRAŻOWO I SERDUSZKA DWA - NA ŚLUB

Na dzień dobry chcę Wam podziękować za ciepłe przywitanie po moim powrocie z urlopu - bardzo, bardzo miło mi się zrobiło, gdy czytałam wszystkie te przesympatyczne słowa. DZIĘKUJĘ!
A najbardziej "motywująco" powitała mnie moja kosmetyczka czyli pani Magda, o której już czytałyście parę razy. "Dobrze, wróciła pani, wypoczęła - to teraz niech się pani do roboty bierze, bo mam następne zamówienie" :-) No to się biorę do roboty. Zamówienie dla pani Magdy pojawi się niebawem. No ale dziś nie o tym.
W piątek wychodzi za mąż Martyna - dziewczyna, która kiedyś przychodziła do mnie na korepetycje z angielskiego. Taki był z niej dopiero dzieciuszek, a teraz sama ma córeczkę w prawie jednakowym wieku jak moja Małgosia... ech, starzeją się te dzieciska ;-)
Mama Martyny chce wręczyć Młodej Parze słodki bukiet z żelków. Nawiasem mówiąc, to córka Młodej Pary kończy niebawem 2 latka - więc i dla niej będę tworzyć żelkową wiązankę, ale o tym kiedy indziej :-) A wracając do meritum - chciałam, żeby bukiet był radosny, lekki, pełen pozytywnej energii. Pomyślałam, że dwa małe żelkowe serduszka umieszczę w kolorowym otoczeniu - żeby tworzyły coś na kształt witrażowego okienka. W tych serduszkach mają początek imiona Nowożeńców. Jest też mała grafika pociągnięta brokatowym srebrnym żel-penem. Biała "koronka" wkoło bukietu dodaje trochę lekkości. Mam nadzieję, że wszystko się spodoba zamawiającej i obdarowanym :-)




Ściskam promiennie!

piątek, 8 lipca 2011

I JUŻ...

...po urlopie, po wypoczynku - wracamy do codzienności. Wszystko, co dobre, tak szybko się kończy... Z drugiej jednak strony - dobrze, że jest do czego (i do kogo!) wracać ;-) 
Nasze wakacje zaliczam do bardzo udanych. Pogoda nienajgorsza, bo na 2 tygodnie mieliśmy tylko 4 dni z deszczem, co nam wcale aż tak nie przeszkadzało: skakaliśmy po kałużach z uśmiechem na ustach. Ludzie kochani i prze, przeżyczliwi. Miejsce bajeczne. No i my - wszyscy razem, 24 godziny na dobę. Czego więcej chcieć?




Tak wyglądałam przez większość czasu (zdjęcie z zaskoczenia wykonał mi Szwagier): ja, mój Nikuś na szyi i banan na twarzy ;-)



Zaczynam nadrabiać zaległości u Was w przerwie między jednym a drugim praniem. Liczba Śledziących mojego bloga mnie zszokowała - dobija do setki! Dołączają się chętni do moich słodkości numer 1 i numer 2, co również bardzo mnie cieszy :-) Niebawem pojawią się owoce moich fotograficznych łowów w in memory of the moment. Zacznę też na nowo moje słodkie bukieciarstwo. I ostrzegam - znów będę Was zasypywać postami i komentarzami REGULARNIE ;-)
Ściskam promiennie!

piątek, 1 lipca 2011

LIPIEC

Mój urodzinowy miesiąc. Synonim wakacji. Wspomnienie żniw u mojej babci. Cykanie świerszczy w stogach. Wieczorne żabie koncerty w nieodległym stawie. Miodowy zapach lip, których kwiaty zbieraliśmy na zimowe herbaty. Lubię ten miesiąc. Z wielu powodów, o których mogłabym jeszcze długo pisać.
Półmetek naszych wakacji mija. Za szybko. Ale jeszcze troszkę czasu zostało. Musimy ten czas jak najlepiej wykorzystać.





Widzę, że u Was praca wre. Tyle u Was nowości, że trudno nadążyć. Mam nadzieję, że lubicie miesiąc który się właśnie zaczyna, a który zakończy się zamknięciem zapisów w moich obydwu słodkich rozdawaniach. Wciąż można się dołączać :-) Jak Wam minął pierwszy dzień lipcowy? 
Ściskam promiennie :-)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...