Niebawem świętowanie kolejnych zaślubin. I ciąg dalszy słodkich żelkowych bukietów z tej okazji. Tym razem bukiet z dużym serduchem z... mniejszych serduszek :-) A do tego dwa słonie - na szczęście, na nową drogę życia.
A ja też świętuję. Są powody do mruczenia, oj są. Po pierwsze dzisiaj mija 5 miesięcy mojego bloga i przysięgam - w życiu nie przypuszczałam, że w tak krótkim czasie możliwe jest taka ilość odsłon tej strony (już ponad 20 tysięcy!) i że tyle Dobrych Duszyczek jest ciekawa moich prac (magiczna setka Obserwatorów już przekroczona). Błogo mi, och błogo mi ;-) Po drugie w sobotę świętuję urodziny - kolejny powód do mruczenia. Swoje urodziny zawsze lubiłam, a wiek nigdy nie był dla mnie problemem. Jak miałam lat 20, to uważałam że to mój najlepszy czas (młodość, plany na przyszłość, całe życie się otwierało). W zeszłym roku stuknęło 30 - i znów myślę, że to najlepsze moje lata (jakaś stabilizacja, dzieci i wciąż młoda!) Jak będę mieć 40, 50 i więcej, to też pewnie zdania nie zmienię - ten typ już tak ma ;-)