Ciąg dalszy efektów mojego amoku twórczego czyli czyszczenia stołu z materiałów zalegających po kilku ostatnich projektach. W pierwszej kartce znalazła się nawet metka z bluzki - ma fajne, niby-zaembossowane kropki:
Papiery: Latarnia Morska, Galeria Rae, kamea: Rapakivi, motyle: UHK, button: LemonCraft, stempel: Agateria |
Druga kartka jest jakby na przekór - miałam do dyspozycji ślubny stempel i żywe kolory papieru, ale kto powiedział, że ślubne kartki mają być białe albo pastelowe? ;-)
Papiery: Galeria Papieru, stemple: Agateria |
Zabawa była przednia, efekty zaskoczyły mnie samą - co dowodzi, że warto od czasu do czasu narzucić sobie jakieś ograniczenia... A porządek, który się ujawnił po zużyciu zalegających przydaśków, to bardzo przyjemny "efekt uboczny" ;-)
Ściskam!
Wspaniałe prace :) Kartka ślubna fajnie energetyczna :) Jakby zatrzymane lato :)
OdpowiedzUsuńPierwsza motylkowa dzięki metce zyskała fajnego taga :)
Czyli "śmieci" nie są takie złe :)
Recykling górą!!! Wspaniałe karteczki pełne energii i tęsknoty za przemijającym latem :) pozdrawiam bardzo cieplutko przesyłając moc uścisków:))))))) i małego :*
OdpowiedzUsuńJaki super pomysł na wykorzystanie metek. Mam ich tysiące bo nałogowo zbierałam, dziękuję, naprawdę fenomenalny pomysł. :D A kartka jest krótko mówiąc genialna !!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPomysł świetny i na karteczkę i na sprzątanie ;-) a szczerze mówiąc ja też lubię korzystać z odzyskanych przydasi..
OdpowiedzUsuń