sobota, 30 lipca 2011

TOŚ PSEPOD...

Znacie kawał o juhasie, który pyta bacę, czy się żenić, czy nie? Jak znacie, to wiecie, o co chodzi. Jak nie znacie - to... nie poznacie, bo dowcip jest z gatunku "tasiemców" ;-) Generalnie chodzi o to, że baca roztacza różne rozwiązania - po dwa - i z tych jedno zawsze jest skwitowane "toś, psepod" a z drugiego  znowu są dwa wyjścia. A z tych dwóch - jedno wyjście znowu grozi "przepadnięciem", z drugiego są kolejne dwie opcje  - i tak dalej, i tak dalej, i tak dalej... 
No to oznajmiam, "żem psepadła". Papierki mnie wciągnęły. Ostatnio dość często nawiedzał mnie listonosz, ponieważ porobiłam zakupy. 
Szanowny Pan Jakub, niezwykle utalentowany Młody Człowiek, poprosił, żebym pokazała, co kupiłam. No to proszę bardzo - chwalę się:



A to jeszcze nie koniec zakupów, dopiero się rozkręcam (Middia, Ty wiesz, na razie przyczaja, ale dojrzewam)...
Teraz Wam pokażę, co ostatnio zmajstrowałam dla kogoś z mojej rodzinki. Jedna kartka była ode mnie i mojej czeladki, druga - od moich Teściów. Koślawe toto i w stylu "laurki dla mamy", no ale wychodzę z założenia, że zrobione własnoręcznie bardziej cieszy niż kupione. Zresztą jak nie będę pokazywać - to się nie nauczę. I tu ponawiam prośbę - mówcie co dobrze, a co źle, co można inaczej. Ja naprawdę bardzo, bardzo chciałabym nabyć tę umiejętność i dojść choć w połowie do łatwości tworzenia i perfekcji wykonania, jakie niektórzy i niektóre z Was posiadają. To po tym przydługim i nudnawym wstępie (rany, jak ja się stracham...!) - proszę bardzo, kartka numer 1:




Zrobiona była, gdy jeszcze żadnego papieru nie miałam - sama sobie nadrukowałam ornamenty, które ściągnęłam o stąd (są darmowe). Fotka jest moja.
A tu kartka nr 2:




Tu już papierki z artystyczny.com.pl, ręczne przeszycia (krzywe), wystrzępiona troszkę kartka.
W obu przypadkach posiłkowałam się mapkami, ale tyle ich przejrzałam, że w końcu nie wiem, skąd były, a ja gapa nie zapisałam sobie :-/ Następnym razem się poprawię.

Nie martwcie się - bukietów słodkich nie zostawię. Najdalej w poniedziałek pokażę kolejny. Poza tym pojawi się znowu coś pampersowego :-)
I tyle ogłoszeń, moi Drodzy. Zostawiam Was z moją radosną TFUrczością :-)
Ściskam promiennie!

piątek, 29 lipca 2011

SŁODKOŚCI - NIE ODE MNIE...

...a dla mnie. A to dzięki Curiously. Wczoraj czekałam na listonosza - czekałam, bo wiedziałam, że coś zamówionego powinien był dostarczyć. Listonosz się zjawił (ostatnio bywa u mnie tak często, że nawet na ulicy mi się kłania i jak coś dla mnie ma, to daje mi od razu). I wręczył mi nie jedną, a dwie koperty. Hm. Co było w większej wiedziałam, zatem zaczęłam od mniejszej. A tam... zresztą popatrzcie:


Już mi możecie zazdrościć :-) Może słodka babeczka powinna być moim logo...? ;-) Oprócz tej przesłodkiej brochy, dostałam jeszcze odręcznie napisany list, na pięknej papeterii. Kingula - jeszcze raz bardzo Ci dziękuję (!) - sprawiłaś mi taką radochę, jak nie wiem co :-)
Oprócz tego prezentu przyleciało do mnie wyróżnienie od kolejnej przemiłej Osóbki - od Za-szufladkowanej Pomidorrry. Dziękuję! Przypominam, że warunki już spełniłam :-)
Poza tym dzisiaj kończy się słodkie wyzwanie w Szufladzie - jestem bardzo ciekawa, do kogo poleci mój bukiet... Już sobie tuptam nóżkami w oczekiwaniu... :-)
Co by tu jeszcze z "ogłoszeń duszpasterskich"... A. W niedzielę o północy kończy się termin zgłoszeń do moich candy: w Zakątku i w in memory of... Więc jak ktoś ma ochotę się zgłosić - to zostaje "rzut na taśmę".
No i przyznam się Wam do czegoś. Zaczynają mnie wciągać... papierki. Zobaczymy do czego mnie to zaprowadzi. Ale po raz kolejny przekonałam się, że nigdy nie można mówić nigdy. Coś tam sobie nabyłam, coś tam sobie pokleiłam - i niebawem pokażę. Bardzo liczę na Waszą pomoc w moich pierwszych krokach i usilnie proszę o konstruktywną krytykę - bez tych czynników, się nie nauczę. Pomożecie?
Ściskam promiennie!

czwartek, 28 lipca 2011

NA PRZEKÓR POGODZIE

Pogodzie, która wczoraj już mocno zalazła mi za skórę. Szaro. Buro. Myszowato (bez obrazy dla myszy). Dlatego, na przekór deszczowi, kolejny słodki bukiet z żelków powstał w bardzo słonecznych kolorach. Takie moje czarowanie. No i dzisiaj rano obudziło mnie... słońce, a nie chlupot deszczu. Czyli czarowanie zadziałało ;-)
Bukiet ma być wręczony Parze Młodej w sobotę. W jego tworzeniu miałam pełną dowolność. Jako "tło" wykorzystałam nieco zmodyfikowany kolorystycznie motyw obrączek (pierwowzór jest tutaj). A na tym tle umieściłam narysowanych nowożeńców. Chciałam, żeby rysunek był prosty, graficzny, tylko nie miałam pomysłu. Dobrze, że jestem chomikiem - zbieram wszystkie zaproszenia i inne papierki, bo a nuż się  przyda? I się przydało. Zaproszenie na ślub, które wieki temu dostaliśmy, miało bardzo fajną graficzną parę młodą. Skopiowałam ten motyw błyszczącą na złoto kreską. Dodałam troszkę kwiecia i wstążkę - i gotowe :-)







Dziękuję Curiously i Glince Alince za wyróżnienie One Lovely Blog Award. Jest mi niezmiernie miło, że kolejne osoby uhonorowały mnie tą nagrodą. Jak już pisałam - warunki wypełniłam tutaj. Oj fruwają serduszka, fruwają... 
Chciałabym podziękować też wszystkim, którzy się u mnie rozgościli na dobre i zostawiają komentarze pod moimi tworami - Wy sprawiacie, że czuję się wyróżniona każdego dnia!
Witam serdecznie nowych Śledziących :-) Wybierzcie sobie kubeczek z mojej kolekcji - u mnie taka tradycja przy pierwszej wizycie - i mówcie, komu kawę (i jaką kawę), a komu herbatę (herbat też mam mnóstwo).
Liczba chętnych na nagrody w moich słodkich rozdawaniach w obu przypadkach przekroczyła już 100! No muszę przyznać, że przyprawiło mnie to o lekki zawrót głowy. Dlatego postanowiłam, że dodam jeszcze do każdego z candy po jednej nagrodzie - niespodziance. A dla kogo? Zobaczycie... 
A poza tym trochę sobie znowu... knuję... Ale wszystko w swoim czasie :-)
Ściskam promiennie!

wtorek, 26 lipca 2011

NAGŁY WYPADEK...

Ciąg dalszy historyjki z "pakietem pierwszej pomocy". Jak już mówiłam - Kasia od filcaków i spółki mnie zainspirowała. Dziękuję, Kasiu! A teraz już opowiadam, co było dalej :-) Ines niedawno po raz kolejny obarczyła mnie odpowiedzialnością za słodkie kalorie: "kupię sobie żelki albo lody i to będzie Twoja wina :D" Dodatkowo Ines uknuła mi kartkę i wysłała robiąc niespodziankę urodzinową (chwaliłam się tutaj). Jak się zsumuje wszystkie powyższe dane, to wyjdzie co następuje:

  • powstanie kartka (nieudolna, ale od serca) uknuta dla Knui (posiłkowałam się mapką z dawnego wyzwania Szuflady),
  • powstanie bukiet "pierwszej pomocy" w nagłym napadzie głodu słodyczowego (najmniejszy, jaki kiedykolwiek poczyniłam),
  • całość zostanie odpowiednio opatrzona, skomentowana i wysłana pocztą bez wiedzy Adresatki.

I teraz pokazuję, o czym mowa:


- kartka:



- bukiet, a w zasadzie to bukieciątko:






- całość przed spakowaniem:





- i pakiecik po spakowaniu:




Co myślicie? :-)

poniedziałek, 25 lipca 2011

PAKIET PIERWSZEJ POMOCY

Kasia od Filcaków i spółki pod jednym z moich postów napisała: "Powinnaś robić takie mini bukieciki i umieszczać w gablotce z napisem 'w razie potrzeby stłuc szybkę' - długo by nie wisiały". No to dzisiaj malutka zapowiedź tego, co pokażę, gdy będę już mogła :-) Co prawda nie jest to skrzynka z szybką, ale...



Dziękuję za wszystkie słowa po poprzednim postem. Cieszę się, że bukiet się Wam podoba i wiem, że trafi na pewno w dobre ręce :-) Może Was zachęci do skombinowania czegoś i wzięcia udziału w wyzwaniu...
Ściskam promiennie i słonka życzę!

niedziela, 24 lipca 2011

DLA SZUFLADY

W blogosferze zrobiło się serduszkowo - Asia, Witaminkaa i Rhodiana wyróżniły mojego bloga - Dziewczyny, dziękuję! Wszystkie zasady wypełniłam przy okazji tego samego wyróżnienia od Ystin - odsyłam do tego posta.


A teraz do zasadniczego tematu. O tym, że biorę udział w wyzwaniu Szuflady "Słodycze, które kochamy" - już wiecie. Przeglądając Szufladę doszłam do wniosku, że w słodkim wyzwaniu powinna być słodka nagroda - napisałam do Projektantek z propozycją wykonania specjalnego bukietu - i ku mojej radości Dziewczyny się zgodziły :-) W Szufladzie jest już informacja na ten temat, więc mogę też pokazać bukiecik u siebie.
Wczoraj, gdy pożegnałam kolejną turę moich urodzinowych gości, gdy dziewczynki nareszcie zasnęły po wrażeniach dnia i po uprzątnięciu miejsca akcji - wzięłam się do pracy. Późno było, ale Pani Wena by mi spać nie dała - siedziała sobie bezczelnie za uchem, sycząc teatralnym szeptem: "zzzzzzzzrrrrrób toooooooo, zzzzzzzzrrrrrób toooooooo, zzzzzzzzrrrrrób toooooooo..." No to cóż miałam zrobić? Wzięłam swoje zabawki, wzięłam słodkie cukierki, pachnące nawet przez papierek - i zaczęłam działać. Lubię momenty, gdy cały dom śpi. Słychać tylko oddechy mojej śpiącej Rodzinki i moja ukochaną muzykę w tle. Wczoraj swoje pomruki dołączyła też zmywarka, która musiała wykonać 300% normy ;-)
Ale ale. Rozwinęła mi się dygresja, a nie o tym miało być. Wracając do bukietu - pozostałam w kolorystyce wyzwaniowej - skupiłam się na brązie czekolady i różu niczym w malinowo-truskawkowym kremie. Zawartość: truflowo - truskawkowa. Dodałam kwiatuszek i małą słodką babeczkę i oto co wyszło:





A zatem powodzenia w losowaniu wyzwaniowym :-)

piątek, 22 lipca 2011

POPEŁNIŁAM! CZYLI (PO)TWOREK...

Musisz nauczyć się od slonecznika: 
pomimo burz i deszczów, z wielką odwagą zwracać się zawsze w stronę słońca.
Pino Pellegrino


Wspominam niejednokrotnie przy okazji różnych prac moją "stałą klientkę" - czyli Panią Magdę. Otóż Pani Magda dała mi kolejne zadanie: "proszę zmajstrować kartkę, koniecznie ze słonecznikami..." hmmmm... bądź tu mądry człowieku i pisz wiersze. Ani warsztatu (w sensie umiejętności), ani narzędzi (nie licząc dziurkaczy), ani materiałów. I trzeba było kombinować. Zajęło mi to pół nocy. Jest to moja druga kartka w życiu (pierwsza była dla Amelki - odsyłam do poczytania o Małej Wojowniczce tutaj). Nie mogę napisać, że ten papier to z takiej a takiej kolekcji, a tu taki to a taki stempel, a tu taka wycinanka. U mnie bazą jest kolorowy karton, papier pochodzi z "ewusiowej kolekcji przydasiowej" do pakowania prezentów, reszta (słoneczniki, siatka, wstążka, fizelina) to rzeczy z działu "do bukietów". Tą fastrygę dziergałam ręcznie, papiery cięłam nożykiem do tapet. No i jako że jestem kompletnie niewprawna w te klocki, to posiłkowałam się mapką. Spodobała mi się ta w wyzwaniu Szuflady, więc coś (po)potworzyłam. Ale się nie zgłaszam, bo nie mam śmiałości. No dobra - po tym przydługim wstępie - oto słonecznikowy (po)tworek:





Powiedzcie, ale szczerze (!) co myślicie??


Edit: Dziewczyny, kochane jesteście - po tylu słowach zachęty zgłaszam tego (po)tworka do Wyzwania 31 w Szufladzie :-)

czwartek, 21 lipca 2011

WYRÓŻNIENIE OD YSTIN

Dzisiaj znów zapowiada się post słusznych rozmiarów. Cierpliwości życzę i zaczynam. 
Po pierwsze: dziękuję za wszystkie słowa pod moim wyzwaniowym bukietem :-) Oj jak się moje ego pasie... ale może przynajmniej ego będę mieć tłuste, bo ja to chudzina jestem ;-D
A po drugie: wyróżnienie. Otrzymałam je od Ystin. Znacie już jej blog Ystinowo? Jeśli nie, to koniecznie zajrzyjcie - ma kobietka talent - jej sutasz Was zachwyci.
Ystin, dziękuję Ci bardzo za to:

Według zasad powinnam:
1. podziękować za wyróżnienie
2. zamieścić link do bloga osoby, która Cię wyróżniła
3. wkleić logo wyróżnienia
4. przekazać nagrodę do 16 blogów lub w wersji Ystin: wyróżnić dowolną liczbę blogów, ale z uzasadnieniem
5. zamieścić linki do tych blogów
6. powiadomić nominowane osoby
7. podać 7 faktów na swój temat.


Punkty od 1 do 3 już spełnione. Co do punktu 4, to skłaniam się do wersji Ystin - też uważam, że 16 to ciut za ciut. 
A zatem chciałabym wyróżnić:
* Darsi z Kolorowego Zacisza - za kreatywne podejście do igły i skrawki codzienności wszywane w posty :-)
* Ines z Ineskowych Tworów - za pozytywne zakręcenie i (cytując ją samą) twórcze ADHD :-)
* Bellis prowadzącą blog Malachitowa - za to, że dzięki niej jestem bogatsza o muzykę, obrazy i wiedzę dotyczącą północy Europy :-)
* ZUzannę, autorkę Zuzaniołów - za tworzenie z duszą i patrzenie sercem :-)
* Asię z Kartkowego Zacisza - za niesamowite różyczki, które tworzy, i za kartki ze stemplami, do których wzdycham nieustannie :-)
* wreszcie last but not least, moją imienniczkę Ewkiki z Moich Małych Przyjemności - za jej twórczość i zdolność wyszukiwania rzeczy pozornie bez wartości, które po metamorfozie dostają drugie życie i nową szansę na użyteczność :-)
Podejrzewam, że Dziewczyny powiadomią się same, ale dla pewności roześlę wici :-)

A co do 7 faktów na swój temat - proszę oto one:
1. Mój dzień zaczyna się od sakramentalnego "mamuś, wyspałaś się?", które co rano pada z ust mojej Pierworodnej. I na które rzadko kiedy odpowiadam inaczej niż "nie bardzo" ;-)
2. Pracuję zrywami i zupełnie brak mi sytematyczności - nad czym ubolewam okrutnie.
3. Jestem typem wrażliwca i łatwo mnie skaleczyć. Nie daję tego po sobie poznać, ale...
4. Nazywam się dokładnie tak, jak moja Teściowa - miałyśmy z tego powodu niezłe przeżycia np. incydent w ZUS-ie, gdy obie byłyśmy na zwolnieniu lekarskim i Mama mojego Męża pojawiła się przed komisją zamiast mnie -  kobiety w ciąży :-)
5. Kocham kwiaty - doniczkowe, cięte, polne - każde.
6. Uwielbiam polską przyrodę - zwiedzanie świata też lubię, poznawanie nowych miejsc jest pasjonujące, ale najlepiej odpoczywam tu: w górach, na wsi, nad morzem. Nieważne czy leje, czy nie.
7. Jako dziecko robiłam na drutach ubranka moim lalkom. Na tym się skończyły moje robótki. Ale bardzo chciałabym się nauczyć szydełkować i szyć - myślę, że blogowanie mnie do tego w końcu zaprowadzi :-)
Gratuluję doczytania aż dotąd. Bardziej ciekawych mojej osoby odsyłam do posta, gdzie się nieco więcej rozpisałam na własny temat. A gdzie? Poszperajcie ;-)

A do pokazania dzisiaj nic nie mam - wszystko albo jest "na warsztacie", albo czeka na dostarczenie do adresata.
Słońca w pogodzie i w sercu Wam życzę :-)

środa, 20 lipca 2011

NA SŁODKI POCZĄTEK MIODOWEGO MIESIĄCA CZYLI WYZWANIE

Modrak zaprosiła mnie do wzięcia udziału w słodkim wyzwaniu Szuflady. Zajrzałam i pomyślałam "oto coś dla mnie" ;-) No bo kto się bawi ze słodyczami? Ja! :-) A zatem podnoszę rękawicę.
Tak się złożyło, że miałam zrobić bukiecik na ślub z moich ukochanych białych kulek - a zatem motyw ulubionej słodkości już jest. Kto mnie podczytuje, ten wie, że przy pracy z tymi konkretnymi słodyczami kupuję małe opakowane również dla siebie - nie potrafię się im oprzeć :-) Paleta kolorów, której trzeba było użyć jest także bardzo smakowita: landrynkowe róże, biele, kremy, pistacjowa zieleń, brązy czekoladowe. W moim bukiecie jest malinowa bezowa pianka, mus czekoladowy i pistacjowa polewa. Czy udało mi się sprostać wymaganiom? Ocenią Dziewczyny z Szuflady. Faktem jest, że dzięki ich pomysłowi - ja miałam inspirację i pretekst, żeby wypróbować zupełnie "nieślubne" kolory w ślubnym bukiecie :-)






A tu bannerek wyzwania:


szczegóły tutaj
A teraz się będę przechwalać. Niedawno wygrałam jedną z nagród w candy u Rhodiany. Dzisiaj zapukał listonosz i wręczył mi przesyłkę. Troszkę niespodziewaną, bo myślałam, że dostanę kolczyki przy okazji spotkania (czyli w sierpniu) a tu tadam - i mam :-)





Szczęściara ze mnie, co nie? :-) Wiolu, dziękuję Ci, kochana! Bardzo mnie ucieszyłaś. Lubisie pochłonęły już moje słodyczowe potworki...
Czekam jeszcze na inne (zamówione) przesyłki - a jak już dostanę i coś z tego poczynię, to się pochwalę.
Ściskam promiennie!

poniedziałek, 18 lipca 2011

ZMOTORYZOWANY

Oczywiście, mowa o słodkim bukiecie. Tak, tak - udało mi się znaleźć żelkowe autka. Ba, nawet żelki w kształcie motocyklów znalazłam :-) No i mogłam przystąpić do działania. Bukiet jest urodzinowy i w czerwonej tonacji - jak Zygzak McQueen.  Ten na moim bukiecie - to po prostu samoprzylepna karteczka na zapiski, na której nadrukowałam napis.




Udanego skoku w nowy tydzień :-)

niedziela, 17 lipca 2011

DZIĘKUJĘ :)

Miało być tylko czyste przechwalstwo - nie bardzo będzie. Pochwalę się jedynie prezentem od mojej siostry i przyszłego szwagra - dostałam od nich coś, co kocham - muzykę. Tym razem jest to prawdziwa perełka. Preisner. 


I tyle przechwalstwa w tym poście. 
Dzisiaj chcę przede wszystkim Wam podziękować. Za inspirację, za słowa otuchy, za uwagi, za pozytywne fluidy, za pamięć i życzenia, za obecność, za spełnianie moich i możliwość spełniania czyichś rękodzielniczych marzeń w zamówieniach, wymiankach i candy. I za niesamowitą bliskość - choć znamy się tylko wirtualnie, to czuję taką więź, jakbym znała Was od dawna.
DZIĘKUJĘ!
Mam nadzieję, że będzie mi dane choć część z Was poznać osobiście. Dla Was uchylam nieba


i daruję Wam nie jeden kwiatek, ale całą łąkę


Dobrze, że jesteście :-)

sobota, 16 lipca 2011

"CZY MOGĘ POPROSIĆ O DOWÓD OSOBISTY?"

Dzisiaj od rana jestem o kolejny rok starsza. Najpierw mój ortodonta (pozdrawiam, Doktorze!) sprezentował mi (po raz kolejny) ból "kreatywny"...  No cóż, nagrodą będą proste ząbki, ale póki co cierpię... ;-)
Pocztą dotarły do mnie kartki urodzinowe od Alexls i Ines. Bardzo dziękuję, Dziewczyny! I tak w kolejności alfabetycznej:
- ta jest od Alexls:


Destination Art
- a ta od Ines:


tu zobaczycie kartkę u Autorki


Mąż podarował mi piękny bukiet kwiatów i portrety królow polskich ze znakiem wodnym ;-)




Dzięki Mężowi miałam też wolność od dzieci, a zatem wybyłam sobie na babskie ploty z Przyjaciółką, od której dostałam śliczne ażurowe serce z porcelany i słonecznikowe berło. 




Ale akcent na późne popołudnie był niesamowity. Chciałam kupić takie tam piwo (wyposażone w dzikość innego alkoholu). Stoimy z Psiapsiółą przy kasie, szwargotamy o wszystkim i niczym - i nagle pada: "czy mogę poprosić o dowód osobisty?" W pierwszym momencie nie zrozumiałam, o co kasjerce chodziło. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że według niej taki ze mnie podlotek :-D Uśmiałam się podając kasjerce wymagany dokument. Pani oczywiście spojrzała w metrykę i mnie przeprosila - na co odpowiedziałam, że zrobiła mi fantastyczny prezent na 31-sze urodziny. 
Przepraszam za jakość fotek - robione głuchą i ciemną nocą. Jutro świętuję z najbliższymi, więc pewnie kolejny post znów będzie czystym przechwalstwem. 
Ściskam życząc spokojnej i błogiej niedzieli :-)

piątek, 15 lipca 2011

SŁODKO - GORZKI

Pierwsze takie połączenie u mnie - słodkości w bukiecie i w dekoracji. Bukiet  miał być z raffaello. Dodatkowo była sugestia, żeby (jeśli to możliwe) dodać wódkę. No hm. Mikro - flaszeczki nie udało mi się wkomponować, ale woda ognista jest - choć troszkę w innej postaci. Bukiet jest przeznaczony dla pary, która będzie obchodzić piątą rocznicę ślubu. W mądrościach ludowych wyczytałam, że to rocznica drewniana - no i już miałam inspirację :-)





Mam nadzieję, że mariaż kokosowych kulek z ognistymi pralinkami się spodoba.
A tak z innej beczki - mój Małżonek się mnie ostatnio spytał, czy może u mnie zamówić słodki bukiet na urodziny żony... Uśmiałam się jak norka. I odesłałam go do kwiaciarni :-D
Ściskam promiennie i po-burzowo.

czwartek, 14 lipca 2011

DLA PANI I DLA PANA

Dla małżeństwa. Ale nie ślubnie czy rocznicowo, bo każdy z małżonków ma inny powód do świętowania - więc i prezenty są dwa. Pani będzie obchodzić urodziny - dla niej powstał słodki bukiet:





Pan natomiast będzie obchodzić swoje imieniny - dla niego flaszeczka wody ognistej w słodkiej oprawie:



A wszystko razem starałam się nieco ujednolicić w dekoracji:



Bardzo dziękuję za te wszystkie mile słowa pod poprzednim postem. Miód na serce :-) 
A u nas dzisiaj duszno i zbiera się na burzę, ufff, nie ma czym oddychać... o, właśnie zaczyna padać. Jak  pogoda u Was?
Pozdrawiam!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...