Od pewnego czasu chodzą mi po głowie różne serduszka. Pewnie ma to związek z dzisiejszym dniem, ale - po kolei.
Wena, jak to zwykle bywa, dopada znienacka. Mnie dopadła tym razem przy desce do prasowania, kiedy doprowadzałam do porządku ubranka moich dziewczyn. No i zaczęło się.
Najpierw powstało różowe serduszko z ubranek mojej Pierworodnej. Wystarczyły trzy bluzeczki i jedna sukienka.
A potem to już się posypało i w serduszka zmieniały się kolejno majteczki i rajstopki:
a nawet pampersy i flanelowa pieluszka:
a nawet pampersy i flanelowa pieluszka:
Wreszcie przyszedł czas na słodkości - trochę żelków, trochę pianek i czekoladek zaczarowałam w walentynkowe kształty. Myślę, że całkiem sympatycznie to wyszło ;-)
Każdy pretekst jest dobry, żeby kogoś ucieszyć - niekoniecznie tylko okazje takie jak Walentynki.
serduszka słodkie i misiate pierwsza klasa BRAWO!
OdpowiedzUsuń