Wczoraj pisałam, że mój urlop obfitował we wrażenia. I to prawda. Było ich tyle, że zastanawiałam się od czego mam zacząć. Zdecydowałam, że będę trzymać się chronologii - zatem najpierw opiszę Wam cudowne miejsce, w którym spędziliśmy lwią część wolnego czasu. Na dodatek mogłam powiedzieć mojemu Małżonkowi: "widzisz? na coś się przydało moje blogowanie..." - uwierzcie, bezcenne ;-) Ale po kolei.
Gdy szukałam miejsca na nasz tegoroczny odpoczynek, nic mnie nie satysfakcjonowało - do tego stopnia, że postanowiłam na pewien czas sobie to odpuścić. I co? I miejsce w zasadzie samo się znalazło - po nitce do kłębka. Tutaj przeczytałam po raz pierwszy o Sielskiej Chacie - zauroczyłam się i po nadzwyczajnie krótkiej naradzie rodzinnej zaklepaliśmy pobyt.
Po przejechaniu całej Polski czekało nas serdeczne powitanie Gospodyni, piękne miejsce i pyszne (!) jedzonko.
To co było najważniejsze dla mnie, mamy dwójki niezwykle energicznych dziewczynek, to wielki plac zabaw, zaaranżowany w taki sposób, że spokojnie można było w pobliżu czytać zaległą książkę, zerkając na pociechy jedynie kątem oka. Moje małe kobietki były zachwycone piaskiem niczym na plaży, zabawkami, zjeżdżalnią i batutem - najchętniej nie ruszałyby się stamtąd nawet na czas snu ;-)
Kolejną sprawą, jak już napomknęłam, było fantastyczne jedzonko. Na samo wspomnienie... moje ślinianki wzmagają pracę ;-)) Poza tym moje młodsze dziecię, które na drugie danie jadłoby najchętniej tylko racuchy z jabłkiem, bo inne rzeczy kolą w pyszczek, dostawało owe racuchy na specjalne życzenie, i to codziennie. Jakby tego było mało, w jeden z wieczorów było czekoladowe przyjęcie (zdjęcie znajdziecie w poprzednim poście). Było też zaplanowane ognisko i choć pogoda popsuła nam nieco szyki - spędziliśmy ten czas w przemiłym towarzystwie, przy kominku, w którym wesoło trzaskał ogień.
Sam pensjonat, zarówno pokoje, apartamenty, jadalnia, jak i całe otoczenie, jest pięknie zaaranżowany. Wystrój z klimatem i z duszą (!) - pełno, jak ja to mówię, "smaczków". Tu kamienna rzeźba nadgryziona zębem czasu, tu domeczek ptaszkowy, tam lampion, pelargonie posadzone w beczkach... Na gości się tu naprawdę CZEKA.
No i na koniec zostawiłam sobie wisienkę na torcie ;-) Tą Wisienką jest osoba samej Gospodyni. Lidka jest wspaniałą babeczką, niezwykle energiczną, ciepłą i szybko łapiącą jakiś szczególny kontakt ze swoimi gośćmi. O takich ludziach mówi się, że mają to coś - wyjątkowy dar, który sprawia, że chce się do nich wracać. My wracamy tam jeszcze w sierpniu...
A w kolejnym poście będzie jak to Knuję dopadł Knuj-Knuj-Klan.
na zdjęciu moja Pierworodna, skacząca po falach |
och, jak Wam zazdroszczę... jak tylko dom przestanie ssać kasę to też się wybierzemy, może właśnie tam!!!
OdpowiedzUsuńOch jak uroczo:)Pozdrawiam *
OdpowiedzUsuńJak ja się cieszę że tam jeszcze wracamy niebawem, niezwykłe miejsce, niezwykła gospodyni! Tylko trzymaj kciuki Słonko żeby nam Hania wyzdrowiała, bo jakiś wirus ją dopadł, cholercia jasna :(
OdpowiedzUsuńbuziaki
O ła co za miejsce... może za rok...
OdpowiedzUsuńrzeczywiście piękne miejsce...
OdpowiedzUsuńwidać, że w Tym miejscy WSZYSCY mogą odpocząć...
Dzięki za namiary Ewcia:)
Miejsce cudowne :)
OdpowiedzUsuńAż Wam zazdroszczę tego odpoczynku :)
A zdjęcia i relacja cud malina :)
A co najważniejsze dla nas - do zobaczenia w sierpniu :*
faktycznie miejsce wygląda zachęcająco ;) może kiedyś się tam wybiorę z szanownym małżonkiem ;)
OdpowiedzUsuńCudowne i magiczne miejsce, czytam z otwartą buzią, oglądam z szeroko otwartymi oczami. Znakomicie spędziłaś czas wolny
OdpowiedzUsuńMiejsce naprawdę wygląda zjawiskowo!
OdpowiedzUsuńEch, nie powinnam tu wchodzić... Ależ Wam zazdroszczę tego morza i tak wspaniałego miejsca - czuć w nim duszę :)
OdpowiedzUsuńoo, kochana, zachęcasz! Ja też coś szukam, na mały rodzinny wypad!
OdpowiedzUsuńw sierpniu... hmmm no proszę ;)
OdpowiedzUsuńpelargonii nie lubię, ale w BECZKACH, no to już inna sprawa hahaha - ja bym w beczkach wysadziła niebieskie MAKI ;)*
No to ja jeszcze raz gratuluję tak wspaniałego urlopu, bo nie ma chyba nic gorszego niż nieudane wczasy :)
OdpowiedzUsuńsuper opis i widac,ze fajnie :)
OdpowiedzUsuńa wisienka rewelka :P
Ja cież nie pierdzielę, ale CUDNIE!!!
OdpowiedzUsuńSmaka narobiłaś :).
Piękne fotki, pięknego miejsca, a Pierworodna ... na konkurs zdjęć wakacyjnych :)
Jakie cudne miejsce:)Piekne wakacje mieliscie:)) Super zdjecia:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia
Wspaniałe miejsce na wakacyjny odpoczynek. Cieszę się, że już jesteś.
OdpowiedzUsuńBoże!!! Jak u Ciebie swojsko...domowo i ciepluchno...Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń