No to mieliśmy białe święta... Na przekór temu, co za oknem, powstała taka oto zielona muffinka. A może to sałata? ;-) Tak czy siak, przysiadły na niej wesołe pszczółki, które są grzechotkami na niemowlęcych skarpetkach. Może wreszcie nas opuści ta zimowa aura? Podobno jeszcze około 10 dni takiej pogody...
Mam nadzieję, że choć ze zdrowiem u Was dobrze. Ja pozdrawiam znad wagonu chusteczek.
Ściskam!
Rzeczywiście bardziej to sałata, ale jaka fajna i z wesołymi pszczółkami :)
OdpowiedzUsuńczy to sałata, czy muffinka - woła wiosnę ;)
UsuńSuper :) Może w końcu przywołają wiosnę :)
OdpowiedzUsuńOby! :D
UsuńOdjazdowe! mufinka z kremem z kiwi lub z awokado :) Energia dla zdrowia!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój opis :) Dziękuję za dobre słowo! :)
UsuńA moim zdaniem to zdecydowane babeczka. Tylko nie jestem pewna, czy jadalna, czy z piasku, to przez tę łyżeczkę;) Pszczółki są urocze:)
OdpowiedzUsuńBo do muffinki/sałaty i łyżeczki była miseczka w komplecie ;) Pszczółki grzechoczą na dodatek :)
UsuńMuffinka odjazdowa a "pścioły" extra :)))
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej Ewcia na Twoich zdjęciach trochę wiosennych kolorów :)
OdpowiedzUsuńAgatko, łaknę tych kolorów jak kania dżdżu :)
UsuńPięknie Ci to wyszło :)
OdpowiedzUsuńDziękować ;)
UsuńJak słodko:)
OdpowiedzUsuń