Dzisiaj będę się dzielić moją radością. Wracam sobie dzisiaj do domu. Włączam komputer, sprawdzam pocztę i... ech, uwielbiam takie spodziewanki - niespodziewanki :) Znalazłam bowiem obiecany "foto-reportaż" z wręczenia prezentu mojego autorstwa. Chodzi o fioletowo-zielony zamek (tu go znajdziecie). Jak zobaczyłam tą minkę - oniemiałam z zachwytu, bo właśnie o takie reakcje chodzi. A pod zdjęciem dopisek, że mogę wykorzystać zdjęcie w blogu - hura! Dzięki serdeczne, pani Magdo :)
Jak się tu nie cieszyć?? I właśnie dlatego to lubię :)
P.S. Na razie cierpię na chwilowy brak czasu, mam inne priorytety i spycham wenę do szuflady. Mam nadzieję, że się na mnie nie obrazi...
MILENKA PRÓBOWAŁA USILNIE DOSTAĆ SIĘ DO LALUNI ;) wszystkim podobał się taki oryginalny prezent, polecam MAGDA
OdpowiedzUsuńno i dla takich chwil warto robić to co robimy:)
OdpowiedzUsuńJa również do Ciebie trafiłam przez Alexl i nie wyjdę tak szybko. Wyobraż Sobie, że nie wiedziałam, że zostawiłaś komentarz i weszłam do Ciebie. Jak znajduję nowego bloga lubie się cofać daleko, daleko...między czasie wpadłam do siebie a tu taka niespodzianka. Uśmiałam się z tej sytuacji.
OdpowiedzUsuńTak więc kochana widocznie byłyśmy na sibie skazane.
Miłego i ciepłego dzionka życzę.
Ta mina jest bezcenna! Brawo!
OdpowiedzUsuń