Chodzę i nucę. Pod nosem półgłosem i w myślach. Usłyszałam dzisiaj w radiu i się ode mnie nie chce odczepić. Czasem tak mam - pewnie nie ja jedna - piosenka snuje się za mną jak przymilny pies. W efekcie tego przyjemnego, skądinąd, natręctwa - pomyślałam, że zrobię coś a propos. Coś, co jest zarezerwowane dla czempiona. I powstało mistrzowskie podium, a na nim miś - zwycięzca. Pomysł niezwykle prosty, ale bardzo na miejscu, gdy świeżo upieczeni Rodzice mają w sobie sportową żyłkę :-)
A teraz przyszło mi do głowy, że należała mi się ta piosenka, bo mijającym tygodniu zabrałam się za rzeczy, do których nie mogłam się długo zmobilizować. Wciągnęłam je pod sztandar "wiosennych porządków" i odniosłam sukces - więc wygrałam. A zatem "we are the champions, my friend..." :-)
FAJNY POMYSŁ ;) dla małego wyczynowca :)MAGDA
OdpowiedzUsuńSuper podium! Zreszta jak wszystkie Twoje pomyslowe prace! Zapraszam po odbior wyroznienia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!