Zostałam poproszona o zrobienie kolejnego bukietu z pysznych białych kuleczek z migdałowym sercem. Tak jak ostatnio ma być imieninowy. I tak jak ostatnio miałam lekki ślinotok podczas pracy nad nim. Tyle, że dzisiaj byłam już na to przygotowana - i jak tylko skończyłam, to (ha!) otworzyłam własne opakowanie :-) Teraz siedzę, słucham Stinga (aktualnie mam "I'm mad about you" - adekwatnie) i wcinam "więcej niż tysiąc słów" (chociaż w tym wpisie aż tyle się nie uzbiera...). Ale ale - wracając do sedna. Nie chcąc powielać schematu, postanowiłam troszkę złamać te barwy narodowe - dodałam jasnofioletową oprawę.
A tu widok z góry:
Oby się spodobał Solenizantce.
A na odchodne dodam, że już niebawem pojawią się następne słodkie bukiety. I znów w konfiguracji męski - żeński.
Wszystko pieknie ladnie, ale mnie nurtuje strona techniczna Twoich prac. Czy jest szansa na kursik tych slodkich bukietow?;)
OdpowiedzUsuńAlusiu, pomyślę i może postaram się coś zmajstrować w przy okazji :D Nie jest to takie trudne, na jakie wygląda... ;)
OdpowiedzUsuńP.S. ja właśnie zagłębiam się w Twoje rozmaite zapiski :)
Zauwazylam;) Dzieki za szybka odpowiedz:)
OdpowiedzUsuńTu link do moich tortow pieluszkowych:http://alexls-destinationart.blogspot.com/search/label/Tort%20z%20pieluszek
Jakos nie bylo wiecej okazji do ich zrobienia...
Nastepne beda wzorowane na Twoich pracach!
Ależ słodki bukiecik :)
OdpowiedzUsuńEwo - dziękuję za przypomnienie.
Pamiętałam przed pisaniem posta, ale jak już zaczęłam pisać to wyleciało z głowy. Nie omieszkam przy następnym poście wspomnąć o wyróżnieniu - DZIĘKUJĘ CI BARDZO MOCNO - to niezmiernie miłe :)
mmm...szkoda tylko, że ja nie jestem przygotowana na oglądanie takich smakołyków (w dodatku tak pięknie "przyodzianych") - po 1) nie mam w domu nic równie słodkiego, po 2) nie bardzo mogę sobie jeszcze pozwolić na słodkości kokosowe i w ogóle (karmienie piersią i domniemane kolki) :)
OdpowiedzUsuńpodziwiam Twoją wenę twórczą i oryginalne pomysły
ja też bym miała ślinotok... uhm....
OdpowiedzUsuń