czwartek, 31 marca 2011

RZECZ O SIZALU, PARZE SKARPETEK I KILKU PEREŁKACH

Na wstępie dziękuję za wszystkie odwiedziny i pozostawione komentarze. I mała prywata - słóweczko do Kajki: "proszę Pani, myśmy byli sobie pisani"... Jak przeczytałam Twój opis zaistniałej sytuacji, to też się uśmiałam :) 
A wracając do tematu: rzecz będzie, jak w tytule, o tych kilku przedmiotach i o tym, jak to niewiele brakuje, żeby się zainspirować. Mam w domu sizalowy rożek. Kupiłam go podczas mojej ostatniej wizyty na giełdzie kwiatowej z myślą, że "pewnie do czegoś się przyda". I tak sobie stał samotnie pośród krepiny, celofanu i temu podobnych. Co i rusz go oglądałam, zastanawiając się, jakby go tu "ugryźć", ale wena nic nie szeptała do ucha, więc rożek wracał na miejsce. Aż do przedwczoraj, kiedy ja - przyszła chrzestna - robiłam zakupy przed zbliżającą się uroczystością. Weszłam sobie do kwiaciarni. W zasadzie bez konkretnego celu, ale coś mi mówiło, żeby wejść. No i wtedy zobaczyłam prześliczną kompozycję kwiatową właśnie w sizalowym rożku. Wena szepnęła: "a nie mówiłam?". Ja w duchu przyznałam rację. Wzięłam skarpetki, trochę listków i perełek i... tak to wygląda:




A tu sama różyczka z bliska:



Powiem Wam jeszcze, że to nie koniec historii sizalowego rożka, ale... wszystko w swoim czasie. Ciąg dalszy nastąpi. Już niedługo.

7 komentarzy:

  1. Ewuniu;) w życiu nie widziałam piękniejszej róży to dzieło sztuki, to jest cudowne jestem szoku. Stworzyłaś arcydzieło, piękne!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. :D super pomysl, róża przepiękna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Żyrafko droga, nieśmiało przypominam o moim wyróżnieniu... http://zakatekdzieciatek.blogspot.com/2011/03/moje-mae-tajemnice-czyli-wyrozniona.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj jak ja się baaaardzo cieszę, że do mnie trafiłaś bo ja mogłam trafić do Ciebie. Jesteś genialna...ja w swoich pracach nie muszę mieć aż takich pomysłów a Tutaj znalazłam prawdziwą kopalnię niesamowitości.Skąd Ty czerpiesz takie inspiracje? Podziwiam...podziwiam i...jeszcze raz podziwiam:)
    P.S.Przeczytałam to, co napisałaś o sobie i mogłabym zdecydowaną większość odnieść do siebie :) Miło mieć tyle wspólnego :) A na koniec dodam tylko, że umawiałam się ostatnio z fryzjerką, że następnym razem idziemy w rudy:)
    Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  5. no to wena się postarała, a Ty jeszcze bardziej, choć pewnie wykonywanie tych ślicznych bukiecików przychodzi Ci z wielką łatwością. świetny prezent - świetny wprost

    OdpowiedzUsuń
  6. To ja tylko skrotem i po angielski:OMG!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem dlaczego ale ani wczoraj ani dziś nie mogę Cię dodać do obserwowanych :( Pomocy

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, gdy zostawisz swoją opinię.
Dziękuję :-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...