niedziela, 24 kwietnia 2011

ROZKICANE TOWARZYSTWO

I mamy Alleluja! Witam nowych "Podglądaczy" w moich skromnych, ale gościnnych progach :-) Dziękuję za przemiłe życzenia dla mnie i rodzinki, zostawiane w komentarzach, wysyłanych via e-mail. Nie spodziewałam się takiego odzewu, więc tym bardziej pozytywnie mnie to nakręciło :-) A teraz do sedna czyli kicania.
Moje dziewczyny z samego rana rzuciły się "kicająco" do poszukiwań "zajączkowych" prezentów. Wiem też, że pewien młody Gentleman z rodzinki wstał dzisiaj baaarrrdzo wcześnie w tym samym celu. Prezenty oczywiście zostały odnalezione. Napiszę tylko o tych zrobionych przeze mnie. 

Jakiś czas temu stworzyłam pieluszkowo - rajstopkowego zajączka. I zastanawiałam się wtedy nad stworzeniem podobnych "kicusiów" dla moich małych kobietek w związku ze świętami. Te zające powstały. A ponieważ mam jeszcze dwójkę dzieci do obdarowywania (owego wspomnianego Gentlemana oraz jego Siostrzyczkę czyli moją chrześnicę), to zające powstały w liczbie sztuk: cztery. Po koniecznych modyfikacjach, mających na celu dostosowanie się do potrzeb, wieku i zainteresowań, mamy co następuje:

Zajączek nr 1 - słodziutka, różowiutka dziewczynka dla mojej chrześnicy. Jest tu maskotka, ale taka "zamiast pieluszki" czyli sama główka z doszytym kawałkiem szmatki. Jest urocza biała bluzeczka z szyfonowymi różami. Są skarpetki, które tworzą przednie łapki. Oraz kapelusik, który jest siedziskiem zajączka.




Zajączek nr 2 - starszy brat zajączka nr 1. Zając pirat, bo Gentleman, do którego "kicek" powędrował pasjonuje się piratami przez więcej niż połowę swojego życia. "Numer 2" powstał z bielizny - chłopięcych slipek z marynistycznymi motywami i skarpetek, wśród których jedna para jest w czaszki (!) Pirat - zawadiaka kryje w sobie niespodziankę, a w zasadzie dwie niespodzianki. A uściślając jeszcze bardziej: dwa jajka - niespodzianki :-) No i jak na pirata przystało - jest przepaska na oku.




A tu rodzeństwo razem:




Zające nr 3 i nr 4 są prawie identyczne. Różnią się jedynie kolorem, ale każdy kto ma więcej niż jedno dziecko wie, że trzeba trzymać równowagę, żeby nie było kłótni. Zresztą moje córy też są do siebie bardzo podobne, dlaczego miałabym robić odstępstwo u zajęcy? W przypadku tych zajączków pokierowała mną potrzeba. Bo córki nie posiadały bidonów na rodzinne wyjazdy - weekendowe i nie tylko. Bidony zakupiłam i stały się tułowiem kicającego rodzeństwa. Głowy powstały z ręczniczków do rąk. Łapki ze skarpetek. Od razu przepraszam za jakość zdjęcia, bo robione było ciemną nocą, a rano już nie zdążyłam zrobić fotki, z prostego powodu: zające szybko zostały rozłożone na czynniki pierwsze... A wyglądały tak:



Jutro znowu rozjazdy i zjazdy rodzinne. A potem trzeba odpocząć po świętach. I wrócić do normalnego, codziennego rytmu. I (jak dla mnie) błogosławionej rutyny.

4 komentarze:

  1. Jestes niesamowita ze swoja kreatywnoscia! Musze i ja takiego zwierzaczka zmontowac!
    Ciesze sie ze milo spedzasz swieta. U mnie jeszcze wielkanocny wieczor, a jutro normalny dzien... Tu niestety poniedzialek jest dniem pracujacym:(
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Powstało ładne stadko :-) świetne pomysły! Pozdrawiam świątecznie;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo Ewuniu jestes pomyslowa:)Powiem Ci w tajemnicy, ze ja bardzo lubie swoja rutyne.Swieta mimo, ze to czas radosci i rodzinnych spotkan- wytacaja mnie jakos z rytmu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewuś nie wiem czy bym "rozpakowała" taki prezent:D Chyba wolałabym żeby cały czas był taki piękny króliczek:D

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, gdy zostawisz swoją opinię.
Dziękuję :-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...