Odpowiedź Obdarowanej już macie w komentarzach pod wcześniejszym postem z dziś :-) Powiem Wam, że się kompletnie nie spodziewała - i o to chodziło. Moje knucie było "perfidne" - tylko dopytałam o ulubione kolory i wiedząc, że jest w pracy (bo przecież wybierałam się tam do niej na "dopieszczanie" mojej twarzy) - dokończyłam dzieła i wrzuciłam od razu do Waszego wglądu. Sama Pani Magda też już się pochwaliła (robiąc mi przy okazji reklamę) w jednym z serwisów (tak zwanych) społecznościowych, więc pozwolę sobie Wam to pokazać. Mam nadzieję, że się nie pogniewa ;-)
Dziewczyny - pani Magda robi cudeńka na pazurkach i nie tylko ;) Ja jestem pod jej opieką od dłuższego czasu - i zawsze wychodzę zadowolona. Działa na mnie jak najlepsza psychoterapeutka ;-) A zebrę zostawiam sobie na wakacje - takie mam postanowienie.
Powiem Wam jeszcze jaki dialog miał dzisiaj miejsce przed moim wyjściem - dialog między mną (E) a moją Pierworodną - Aleksandrą (A).
A: Mamuś, moze pójdziemy do kosmetycki??
E: Oleńko, ja zaraz właśnie wychodzę do kosmetyczki.
A: Ale kto z nami zostanie?
E: No przecież tatuś za chwilę wróci z pracy.
A: Ale ja chciałam iść na paznooooookcieeeeeeeee!!
I tu następuje najpierw mina (zawodowa podkowa), potem szloch, który następnie przechodzi ekspresem w histeryczny płacz. I co takiej zrobić? Ja o mało się nie przewróciłam ze śmiechu, ale musiałam zachować powagę wyjaśniając, że mamusia idzie na zabieg na buzi, że paznokcie to nie dzisiaj. Za to musiałam obiecać, że następnym razem Panienkę ze sobą zabiorę. Inaczej pewnie bym nie wyszła z domu... Hm...
Dziękuję Wam za wszystkie miłe słowa pod moim i Obdarowanej adresem :-) A odpowiadając po części na komentarze - co do dylematu "bukiet z pianek czy paznokcie" - a po co wybierać? Jedno i drugie ;-) Czy okradam hurtownie z piankami nocą? Nie - robię zakupy w dzień jak przykładna matka i nie lunatykuję - za to chodzę późno spać (niestety).
I na tym kończę moje wywody na dzisiaj. Jeszcze popiszę mailowo i pewnie znów przed godziną 0:00 się nie położę. Ale nic to ;-)
Do następnego razu (czyli do jutra najprawdopodobniej). Spokojnej nocki.
:-)
OdpowiedzUsuńNasza córka przedwczoraj zabrałą mi tusz do żęs i nie muszę pisać co było dalej... Mowiła, że chciała być taka ładna jak mama... ;) Ale jak pokazałam jej w lustrze jak wyszło to mówi: mama! bidko! ja nie chce tak dużo! i poszłyśmy zmyć makijaż :)
I tak Ci nie wierzę ;D
OdpowiedzUsuńPrzed godziną 0 to ja nie pamiętam już kiedy położyłam się do łóżka...
Idę sobie ślimaka pooglądać, bo jeszcze nie widzialam :)
Dzialasz jak tornado! Wybacz, ale nie nadazam za Toba! Mam nadzieje ze moj list mnie troszke tlumaczy...
OdpowiedzUsuńIde ponadrabiac zaleglosci i poslinic sie do tych pieknych slodkosci! Mniam!
Świetny post :) Się uśmiałam tak na początek dnia :) Fajna córa, fajna kosmetyczka ;)
OdpowiedzUsuńdziś mogę spokojnie oglądać Twoje dzieła bo właśnie pochłonęłam kilka pianek:D Super ta zebra
OdpowiedzUsuńmniam jednym slowem :) super :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do pomocy :*
http://psie-smutki.blogspot.com/
mamy juz podopiecznego, teraz czekam na artystow o dobrych sercach :*
http://psie-smutki.blogspot.com/
O faktycznie widać że Twój bukiecik bardzo przypasował :-)
OdpowiedzUsuńA córcia świetna !! uśmiałam się szczerze od rana .
pozdrawiam cieplutko
Znam ja te córeczki, podbierające kosmetyki i wykłócające się o buty na obcasach :)
OdpowiedzUsuńNic dziwnego że Pani Kosmetyczka jest zadowolona, też bym była mając taki bukiecik :)
No proszę :) Wiedziałam że będzie taka reakcja bo Twoje bukiety są the best :) A reklamę masz cudna, aż Ci zazdroszczę że moja firma takiej nie ma :P A tekst Olki świetny :) Oj będzie z niej Agentka! Uściski, dla dziewczynek także :*
OdpowiedzUsuńNie wiem kto miał większą frajdę - obdarowana czy Ty. Z tego posta wynika, że chyba na równi.A bukiecik jak zwykle rewelacyjny.
OdpowiedzUsuń