Tak, tak. Nie "dla", tylko "od". A konkretnie jako podziękowanie dla ojców. No właśnie - z tymi podziękowaniami dla rodziców w trakcie wesela to jest tak, że mamusie dostają piękne kwiaty, a tatusiowie...? Sama miałam ten problem kilka lat temu. Ja wówczas wymyśliłam tuby z ukrytym w środku tekstem podziękowania, które specjalnie dla nich ułożyłam. Może to mało oryginalne, ale kwiaty zwiędły, a tekst został do dziś.
Znajoma niebawem wychodzi za mąż i pomyślała sobie o bukietach "z prądem". No i w weekend trochę potworzyłam. Muszę się przyznać bez bicia, że założyłam sobie (o słodka naiwności!), że zrobię oba bukiety w jeden wieczór. Jakże szybko przekonałam się, że byłam w błędzie. W przeciwieństwie do słodkich bukietów, gdzie potrzeba jedynie trochę zręczności i delikatności - w bukietach "pod napięciem" potrzeba najzwyklejszej, brutalnej siły. Trochę pracy z kombinerkami, sporo samozaparcia, a na koniec bolące rączki - ot co. Ale mniejsza o to - grunt to tak zwane "zadowolenie klienta" ;-)
Znajoma niebawem wychodzi za mąż i pomyślała sobie o bukietach "z prądem". No i w weekend trochę potworzyłam. Muszę się przyznać bez bicia, że założyłam sobie (o słodka naiwności!), że zrobię oba bukiety w jeden wieczór. Jakże szybko przekonałam się, że byłam w błędzie. W przeciwieństwie do słodkich bukietów, gdzie potrzeba jedynie trochę zręczności i delikatności - w bukietach "pod napięciem" potrzeba najzwyklejszej, brutalnej siły. Trochę pracy z kombinerkami, sporo samozaparcia, a na koniec bolące rączki - ot co. Ale mniejsza o to - grunt to tak zwane "zadowolenie klienta" ;-)
Jak myślicie - czy panowie się ucieszą?
A tak nawiasem mówiąc - na Dzień Ojca też można zmajstrować taki bukiecik...
bukiety z prądem jak najbardziej wskazane:D
OdpowiedzUsuńKobieto, ty jakiś motorek masz, naprawdę! co chwilę coś nowego! Bukiet na pewno ucieszą ojców :) Są oryginalne i zabawne :)
OdpowiedzUsuńInes - dziękuję :)
OdpowiedzUsuńPomidoorrro - motorek mam od urodzenia, a moje dzieci odziedziczyły go po mnie - nie umiem spacerować, moje dziewczyny rzadko chodzą "normalnie" - raczej biegają (a nawet jak jedzą, to nogi im idą w powietrzu...)
Piękne bukieciki, faktycznie na Dzien Ojca też dobre ;-) Pozdrawiam ciepło :-)
OdpowiedzUsuńŚwietne! Pracując z prądem na pewno trzeba uważać, chociażby, żeby ten prąd nie pokopał za bardzo ;) Ciekawa jestem reakcji ojców? Czy od razu zauważą co kryje się w bukiecie? :)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że panowie się ucieszą!
OdpowiedzUsuńBukiety bardzo pomysłowe:)
Pozdrawiam:)
Oj uciesza ,wiesz ze panowie lubia,zeby dawalo kopa,a bukiet przeciez z pradem jest,wiec wszystko OK>
OdpowiedzUsuńOch super!Wspaniałe;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny to bardzo miłe a każdy komentarzy to wspaniały Anielski ślad dla mej duszy:) Słoneczne pozdrowiam i ślę uściski:)
To jest pomysł! Muszę to skonsultować z narzeczonym :) Miłego żelkowania!
OdpowiedzUsuńLusiaczko, dziękuję za ciepełko :)
OdpowiedzUsuńAsiu, masz rację, praca z takim prądem jest bardzo... elektryzująca ;) reakcji panów nie zobaczę, niestety, ale dowiem się co i jak :)
Dano, dziękuję za opinię, dużo dla mnie znaczy
Kasiu, dziękuję i ściskam :)
Peninio, dziękuję, zawsze miło się Ciebie odwiedza
Małgosiu, cieszę się, że mogłam coś podsunąć :) żelkowanie miłe było, a Tobie miłych konsultacji życzę :)
Przeglądam Pani blog i pluję sobie w brodę że nie spotkałam go miesiąc wcześniej :( to co Pani tworzy swoimi rękami to istne cudeńka. A ja miesiąc temu szukałam jakiejś oryginalnej wiązanki na ślub do mojej koleżanki. Ale teraz wiem że jeśli trafi mi się podobna uroczystość to zgłoszę się do Pani. Piękny blog :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)