Ale numer! Przecierałam oczy ze zdziwienia - wygrałam w candy u Ani w Artystycznym Kąciku! Taki prezent! Gębula mi się śmieje od ucha do ucha. Ale nie o tym, nie o tym - teraz przejdźmy do moich słodkości.
Przede wszystkim bardzo dziękuję za udział w moim candy - ilość zgłoszeń przerosła moje najśmielsze nadzieje. A cieszy mnie to tym bardziej, że dzięki temu poznałam tyyyle ciekawych blogów i Was, tworzących te blogi. Mój blog ma ledwie 2,5 miesiąca i zauważam, że mnie wessał ten świat. Dosłownie. A w życiu bym nie pomyślała, że tak się stanie... Do rzeczy ;-)
Właśnie przed dłuższą chwilą maszynka losująca w osobie mojej pierworodnej Aleksandry wyłoniła (zanim poszła spać) zwycięzcę mojego prawdziwie słodkiego candy. Tak, wiem, że losować miała młodsza - Małgorzatka, ale poległa snem zmorzona w drodze powrotnej do domu. A zatem ogłaszam co następuje, iż po przejrzeniu zgłoszeń i przepisaniu imion uczestników, karteczki zostały umieszczone w "komorze maszyny losującej" (czyli w salaterce). Nastąpiło "zwolnienie blokady" (czyt. "Olu, zamieszaj i wyciągnij jedną karteczkę) i wylosowano jedną osobę.
And the winner is...:
Z My ArtPassion. Gratuluję i proszę o kontakt z informacją o ulubionych słodkościach i ulubionym kolorze oraz oczywiście adresik poproszę :-)
A teraz...(werble) tam taram taaam: niespodzianka!
Ponieważ ilość zgłoszeń mnie tak pozytywnie zaskoczyła, postanowiłam przyznać jeszcze dwie nagrody :-) I tak: jedna powędruje do osoby wylosowanej spośród dziesiątki najaktywniejszych komentujących
a tą osobą jest:
od Filcaków i spółki. Gratuluję Kasiu :-) Proszę o kontakt na @
Druga nagroda - niespodzianka powędruje do osoby wylosowanej spośród obserwujących mojego bloga
czyli do:
z Destination Art. Alusiu kochana, wiem co pomyślisz, ale ręka Twojej imienniczki była bezwzględna ;-)
A teraz, jak już wszystko wiadomo, wcale Was nie wyganiam ;-) Zapraszam na muffinki czekoladowe lub bananowe - piekłam własnoręcznie przy osobistej asyście mojej Aleksandry, a dialog wyglądał tak:
- Mamuś, co będzies robić?
- Będę piekła babeczki.
- Mmmmmm, pycha. A po co ci dwie miski?
- Bo do jednej wsypię suche, a do drugiej mokre składniki.
- Mmmmmm, bzmi kusąco...
Kuszę więc - wiecie już, gdzie są kubeczki, częstujcie się :-)
Zgadzam się w zupełności "brzmi kusąco" :) Buziaki dla autorki tego rozbrajającego stwierdzenia. Ciekawe ile latek ma to słodkie stworzenie.
OdpowiedzUsuńMój mały dziś stwierdził "mamusiu, mój brzuszek mówi: zjedzmy coś".
to "słodkie stworzenie" to moja dzisiejsza "maszynka losująca" czyli Urwipołeć do potęgi "n", czyli Aleksandra vel Olka - demolka :) Ma 4 lata.
OdpowiedzUsuńNo nie, Ewa! To jest po prostu niemożliwe :) Najpierw Ty nie wygrałaś u mnie. Potem ja u Ciebie. A na końcu się okazuje, że w obu przypadkach całą pulę zgarnia Kasia-witaaminkaa! Ta dziewczyna ma dziś prawdziwe szczęście! Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńBabeczka pyszna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Ojej nie możliwe że mam dzisiaj takie szczęście.
OdpowiedzUsuńW tak trudnym dla mnie okresie, wygrane sprawiły mi wielką radość.
Pozdrawiam i dziękuję
Witaaminkaa masz jakiś patent na wygrane? ;);)
OdpowiedzUsuńGratuluję dziewczyny!
Dziękuję za zabawę i pyszną babeczkę :)
Babeczki... jakie smakowite :) Gratuluję wygranej dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńO jakie kuszące babeczki;) Dzięki za zabawę!
OdpowiedzUsuńGratulacje! Dziękuje za miłą zabawę :-)
OdpowiedzUsuńDziekuje "bezwzglednej maszynie losujacej"! Bardzo sie ciesze:D
OdpowiedzUsuńEwus napisze list jak tylko bede mogla! Pozdrawiam!
Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluję szczęściarom :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Aga
Gratuluję zwyciężczynią - pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń