Kolejne słodkie bukiety komunijne Wam dzisiaj pokażę. Oba dla dziewczynek. Oba z kielichem i hostią. Różnica jest taka, że jeden jest z żelków, drugi... ech, z moich ukochanych kuleczek z migdałem... Niebawem pojawi się na blogu coś komunijnego dla chłopca, ale najpierw musi powstać. Ale wracając do tematu - oto i one - słodkie bukiety z okazji Pierwszej Komunii Świętej:
Przepraszam Was za jakość zdjęć - żelkowy bukiet robiony z lampą, bo ciemno na dworze (wyjątkowo zimny maj, brrr), a bukiet z raffaello zapomniałam sfotografować u siebie (gapa jestem, jak mówią moje latorośle). Dobrze, że "kwiatki" miały przystanek u mojej mamusi, więc szybki telefon z prośbą o pomoc i coś tam się udało.
Dzisiaj o bukietach się specjalnie nie rozpisywałam, bo czasu niezbyt wiele. A i historii nie ma jakiejś szczególnej. Zakątkowe elfy zagonione do roboty (nagrody z mojego candy się tworzą...), a jutro...
Takiego spontanu dawno nie miałam. Od pewnego czasu chodziła mi po głowie myśl o odświeżeniu ścian naszego lokum, ale myślałam o tym jako o rozciągniętym w czasie i rozłożonym na raty (czyt. kolejne soboty) procesie. A tu się wczoraj różne okoliczności splotły - i padła decyzja "no to od środy malujemy". Szybka wyprawa po farby. Szybkie decyzje odnośnie koloru. Powiem Wam jeszcze, że jutro zaczynamy i MUSIMY się wyrobić do soboty, bo w sobotnie południe mamy gości... Spontan, presja czasu, dwa żywe srebra w domu - oj, czeka mnie urwanie głowy. Ale w tym szaleństwie jest metoda. I zazwyczaj takie działanie się sprawdza najlepiej w moim przypadku. A zatem będę do Was zaglądać w przerwach między machaniem wałkiem, przesuwaniem mebli i wycieraniem podłóg... Życzcie nam powodzenia.
Buziole!
Ha Ewciu, a ja mysle ze Ty masz tak jak ja , tzn . musisz cos robic.I dobrze!A bukieciki fajowe. Milego malowanka.
OdpowiedzUsuńŻyczymy powodzenia :)
OdpowiedzUsuńA bukiety są genialne! Słodziutkie :)
Nie mogę dojść, jak Ty to robisz, ale w końcu mi się uda :D
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za sprawny przebieg remontu!Oj u mnie tez by sie przydalo.... Czekam jednak jeszcze troszke, aby moj osobisty Picasso troszke sie sluchal;)
OdpowiedzUsuńAle mi narobilas smaka na te kokosowe kulki! Winko sie chlodzi w lodowce... Nie ma wyjscia! Tzreba bedzie wyskoczyc jeszcze do sklepu!:)
Przepiękne :)Życzę powodzenia;)
OdpowiedzUsuńDziekuję za odwiedzinki na blogu i miłe komentarze.Pozdrawiam ciepło:)
Powodzenia z remontem! Szybkie decyzje remontowe są chyba najlepsze - tylko w naszym przypadku już podczas wyboru koloru robią się wieki, bo dochodzenie do wspólnego zdania to proces długotrwały. Tym bardziej trzymam za Was kciuki, skoro ten etap już za Wami!
OdpowiedzUsuńfajowe.. :) chyba zgapię.. :P
OdpowiedzUsuń