Tak, tak - miało być coś innego. Ale z tym konkretnym postem po raz kolejny wychodzą mi hocki. Co ciekawe - post zamieszczałam w maju. Blogger wtedy szalał i posta mi zeżarł perfidnie. Zresztą pożerał posty zachłannie, nie tylko u mnie, pożerał komentarze - oj działo się wtedy... Potem mojego "biedulka" wypluł i było dobrze. Do wczoraj, kiedy przy okazji umieszczania posta o bukiecie z wianuszkiem, ten łobuz dodał ów nieszczęsny wpis po raz drugi. Co więcej - w majowym archiwum notka znów zniknęła... Dziwne to wszystko. Dlatego postanowiłam wyrzucić posta ze strony (uprzednio skopiowawszy zawartość) - i publikuję go niniejszym po raz wtóry. Okroję tylko opisy. To tyle tytułem sprostowania.
"Słoneczny start" to był kolejny żelkowy bukiet na osiemnastkę. I znowu dziewczęcy. A przy okazji bardzo wiosenny i słoneczny (był maj!). Uroku dodały mu miniaturowe słoneczniki i wstążka w słodką krateczkę. Miałam dużą frajdę robiąc go. Tak wyglądał:
W tym pierwotnym poście chwaliłam się również nabytymi u Małgosi z bloga Moje Perełki kolczykami. Małgosia dołożyła mi dodatkową parę (oprócz tej zamówionej) która na dodatek świetnie uzupełniała się (i uzupełnia do tej pory) z moim wisiorkiem. Długo polowałam na "coś w stylu" - a tu zdobycz sama przyszła ;-) Małgosiu, ponieważ post miał różne przejścia, postanowiłam jeszcze raz Ci podziękować na forum. Bo jest za co. Zatem dziękuję Ci pięknie :-)
I teraz od słów przechodzę do zdjęć:
W kwestii wyjaśnień, zaległości lub innych niestworzonych blogowych historii chyba karta już wyczyszczona. Czy na pewno - to się okaże ;-)
Bukiecik przepiękny :)
OdpowiedzUsuńBiżuteria też mi się podoba :)
Blogger chyba już nie będzie robił psikusów...mam nadzieję :)
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :)
Kochana...nie mam słów do Twoich bukiecików...są tak piękne, tak słodkie, tak oryginalne...jesteś niesamowita (i nie tylko dlatego że tworzysz takie bukieciki:) ) pięknego dnia:*
OdpowiedzUsuńno teraz lepiej :D wybaczam Ci ten wczorajszy wybryk w postaci białości :P
OdpowiedzUsuńoh,ten boger- moje pierwsze candy było jak się okazuje na wyrost, bo blogger dublował wejscia i wyszło mi, ze jest ich ponad 300 dziennie, co oczywiście było bzdurą... no ale candy zrobione i nie narzekam... znikające komentarze to tez norma...mam nadzieje, ze nam blogów kiedys nie wetnie, bo podobno sie to komuś zdarzyło... brrr, nawet nie chce o tym myśleć i zastanawiam sie, czy mozna sobie gdzieś jakąs kopię zrobic...
OdpowiedzUsuńbukiecić słodki a kolczyki i wisior cudne!!
caluski
bukiecik słodki jak marzenie,a biżutków nigdy dość.Miło gdy "przychodzą" do nas same :)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcieplutko Ewo
Ooo widzisz..! Jest pięknie, przejrzyście.. i nadal zielono :) Bardzo ładnie! :D
OdpowiedzUsuńBukiecik śliczny. Te cyferki są przeeeeesłodkie :)
A to niedobry blogger :)
OdpowiedzUsuńCudowna ta 18stka, a kolczyki piękne.
OdpowiedzUsuńBukiecik bardzo radosny,a biżutki ,no tych nigdy dosyć:)
OdpowiedzUsuń:) nie pamiętam, czy czytałam ten wpis (zaginiony i odnaleziony) - nieważne. bukiet jest śliczny i te słoneczniki tak fajnie go dekorują
OdpowiedzUsuńNigdy nie mów nigdy :) Ja też skosztowałam tych kłopotów z bloggerem bo zniknęły mi wszystkie zdjecia z bloga w tamtym czasie. Trochę roboty z tym było :)
OdpowiedzUsuńA bukiecik cudny!
Kochana dziękuję serdecznie!Pozdrawiam milunio.papa
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że zdjęcia na prawdę wiele zyskały na nowe szacie :)
OdpowiedzUsuńbukiecik bardzo słodki, pomimo zaległości :)
OdpowiedzUsuńkolczyki urocze :)
a ja Cię prowokuję ;)