To był impuls. Wiedziałam o tym zamówieniu wcześniej, ale decyzja zapadła, gdy moja Psiapsióła była u mnie. Stwierdziłyśmy zgodnie, że nie ma sensu czekać i specjalnie dojeżdżać po raz wtóry ("pretekstów" do spotkań i tak nam nie brakuje). Tym bardziej, że wszystko, co potrzebne - było już u mnie. No i w ciągu wieczora powstał bukiet na 3-cie urodzinki Martusi. Jak tylko otworzyłam jedną z żelkowych paczek, już wiedziałam co będzie głównym motywem w bukiecie. Było duuużo listków, więc od razu pomyślałam o wianuszku. I proszę bardzo, oto żelkowy wianek w słodkim bukiecie dla pewnej radosnej Trzylatki:
Bukiet oczywiście w różu. Z mocną, jasną zielenią fizeliny i wstążki - dla kontrastu i ożwienia . I (a jakże) trzy różowe motylki.
Zdjęcia robione z lampą, bo wieczór już był mocno "posunięty". I to już ostatnie zdjęcia zaległe, robione "po staremu". Są już kolejne, "po nowemu", o czym bedziecie mieli okazję przekonać się niedługo.
A wracając jeszcze do bukietu. Mam z moją Psiapsiółą niepisaną umowę - zawsze kiedy ode mnie wraca, ma się zameldować po powrocie do siebie. Żebym wiedziała, że dojechała bezpiecznie. Tym razem meldunek (oprócz zwyczajowego "dotarłam") brzmiał następująco: "W autobusie jechała mama z córą i słyszę: mamuś, pac jaki ślicny lózowy, ja taki kcem!!" To chyba najlepsza opinia o tym bukiecie :-) Mam nadzieję, że Martusi spodoba się równie mocno.
Serdecznie pozdrawiam :-)
Jak by taki zobacyła, slicny i lózowy na dodatek, to bym tez taki kciała!
OdpowiedzUsuńI to natyfmiast!!
Pozdrawiam z samego ranka!
No właśnie! Każdy by kciał:))))).
OdpowiedzUsuńŚliczny jest i na pewno sprawi wielką frajdę!
Ciekawa jestem nowych zdjęć, buziaki dla Ciebie:)
Uuu.. sie spodoba... ja bym go pewnie w tym autobusie.. no.. teges... ;)
OdpowiedzUsuńświetnie wygląda i na pewno spodoba się Martusi ;-)
OdpowiedzUsuńKtórej Martusi by sie nie spodobał ;-)
Jak zwykle piękny. Dobrze, że nie mieszkam blisko Ciebie, bo zatrudniałabym Cię do robienia tych cudów na każdą okazję. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCudeńko! Nie ma się dziwić zachwytom ;))) I jaki chleb piękny w poprzednim poście, mniam, palce lizać! Ja też sama piekę :))
OdpowiedzUsuńŚwietny, taki pogodny, idealny na coraz już krótsze dni.
OdpowiedzUsuńJest świetny :)
OdpowiedzUsuńa ja tam lubie you might also like, zawsze zagladam co tam sie wczesniej na blogu dzialo :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny! Strasznie mi sie podoba ten wianuszek:)))i kolorki cukierkowe, dziewczece, kazdy by taki chcial:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia
Jest bardzo łądny, kwiatki są super :)
OdpowiedzUsuńchaaa - "jaki luziuowy" :) jest piękny i do tego pyszny - no jak mógłby nie spodobać się trzylatce?
OdpowiedzUsuń